środa, 27 czerwca 2012

"lounge act"

"nie - mów mi, co chcę usłyszeć,bojąc się, że nigdy nie poznasz co to strach,doświadczaj czego tylko potrzebujesz,będę dalej walczył z zazdrością,aż kurwa zniknie"



Powiem ci coś, mam takiego znajomego
Który sprawia, że czuję, że chciałem więcej
niż dało się ukraść
Aresztuję się,
będę nosił odznakę
Zboczę ze swej drogi
by udowodnić, że wciąż, że wciąż czuję jej zapach na tobie

Prawda! - przykryta dla bezpieczeństwa

Nie mogę pozwolić ci mnie udusić
Chciałbym, ale to by się nie udało
Równoważąc i wymieniając się
Niczego nie żałuję.

Linia basu, która w wykonaniu Novoselica otwiera „Lounge Act” nie brzmi wcale jak otwarcie utworu coctail-jazzowego, lecz muzycy żartowali, że dynamiczny feeling piosenki przypomina swym charakterem retro- swingujący nastrój prezentowany przez podrzędne zespoły przygrywające w hotelowych barach. Tak więc utwór, którego zalążek stanowi pozbawiony  jeszcze tekstu jam, otrzymał głupawo przewrotny tytuł, który na dobre do niego przylgnął. Kiedy jednak Cobain ukończył tekst, tuż przed nagraniem utworu w czasie sesji w Smart Studios, miał on z tytułem niewiele wspólnego. Kiedy Kurt opuścił Aberdeen, by zamieszkać ze swoja dziewczyną Tracy Marander w Olympii, zaczynał powoli stawać na nogi jako autor, muzyk i artysta. Uświadomił sobie wówczas, że cechy osobowości, które wcześniej spychały go na margines, stały się jego przepustką do lepszego świata. Gdy zaczął coraz ambitniej podchodzić do swej muzyki, stanął w obliczu osobistego dylematu.
Podczas gdy Tracy była podpora – zarówno moralną jak i finansową – jego artystycznych i muzycznych poszukiwań, to właśnie tak wielkie oddanie tym poszukiwaniom sprawiło, że ciężko mu było się stać „odpowiednim i dobrym chłopakiem” w konwencjonalnym tego słowa znaczeniu.  Nie przywołując żadnych konkretów, Cobain w utworze „Lounge Act” powraca do uczucia lojalności podzielonej pomiędzy miłość i sztukę.  Choć w piosence nie brakuje sympatii i współczucia w stosunku do osoby będącej adresatem tych słów, drwi ona z przytłaczającego bezpieczeństwa związku, które odgradzało zakochaną parę od świata. Świata, który jedna z osób bardzo pragnie poznać lepiej. W piosence można również znaleźć mgliste odniesienia do tych osób z Olympii, które zainspirowały Cobaina i potrafiły docenić jego twórczy trud. Pojawiająca się w refrenie „przyjaciółka, które sprawia, że czuję” („friend who makes me feel”), to prawdopodobnie Tobi Vail, perkusistka zespołu Bikini Kills i znajoma Cobaina, która odegrała istotną rolę w powstaniu feministycznego ruchu „Riot Grrl” ogarniającego swym zasięgiem północny- zachód Stanów Zjednoczonych na początku lat 90. Energia i pasja, którą Vail i inne dziewczyny z „Riot Grrl”, przepełniająca ich muzykę sprawiła, że Cobain na tyle poważnie potraktował swoja twórczość, by uczynić z Nirvany ważna grupę na muzycznej scenie Seattle. I tak też się stało, że dopiero po sukcesie Nirvany, Bikini Kill i inne zespoły spod sztandaru „Riot Grrl”, mogły zarejestrować swoja muzykę na płytach (maksi- singiel Bikini Kill  „Bikini Kill” wydany w 1992 roku przez wytwórnię Kill Rock Stars z Olympii, był jednym z najważniejszych dokonań tego ruchu). „Lounge Act” na albumie „Nevermind” kończy się przykładem „pożytecznych zabaw” w studiu. Muzycy, nie mogąc znaleźć zakończenia, które by ich w pełni zadowalało, po prostu zwolnili obroty maszyny nagrywającej i w ten sposób stworzyli warczące de-crescendo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz